top of page
Szukaj
  • pozlacanarybka1

Szara rzeczywistość i złota rybka, czyli kilka październikowych ujęć życia

Zaktualizowano: 20 kwi 2022

06 października


Gdy tylko stanęłam w drzwiach szpitalnej sali, wiedziałam, że z Jaszczurką nie jest dobrze. Blady, wychudzony, zmęczony - zupełnie nie taki, jakie powinne być dzieci w jego wieku. Wyniki badań nie były pozytywne. Właściwie jedyne co pozostało, to... nadzieja. Na szczęśliwe zakończenie, które oddalało się z każdą minutą...



07 października


Pokłóciłam się z Sarą... Mam wrażenie, że nasza przyjaźń, choć miała być niezachwiana, gdy wszystko inne będzie się walić, zaczyna rozsypywać się jak domek z kart. Przez Borysa zaczęłyśmy dostrzegać inne dzielące nas różnice. Widzę w Sarze zupełnie inną osobę. I nie jestem pewna czy lubię ją tak samo jak moją dawną przyjaciółkę. Właściwie... niczego nie jestem już pewna.



08 października


To miało być miłe popołudnie... Kupiłam Fryckowi złotą rybkę. Taką, która spełni wszystkie jego marzenia. Gdyby to było tylko możliwe, od razu pobiegłabym do szpitala, żeby mu ją wręczyć! Z tym jednak postanowiłam poczekać do następnego dnia. W drodze do domu zobaczyłam Sarę... z Borysem. Nagle w pełnej okazałości zobaczyłam mur, który zbudowałyśmy między sobą. A całe moje szczęście gdzieś zniknęło.

Wracając do mieszkania, zastanawiałam się, co tym razem będzie na kolację. Obrzydliwa sałatka z gumiastych jarzyn? A może sklepowy kurczak do odgrzania? Gdy jednak przekroczyłam próg domu, spotkało mnie kolejne już dzisiaj zaskoczenie - poczułam zapach najprawdziwszego rosołu. Mama wesoło krzątała się przy kuchni. Przez całe popołudnie nawet nie zajrzała do gabinetu - spędziłyśmy je razem, na rozmowie. Bardzo się cieszę, że nasza relacja się poprawia. Mimo że to nie zmniejsza skali moich innych problemów...



09 października


Jaszczurka był zachwycony prezentem! Mimo że zastrzegłam, że pod żadnym pozorem nie może karmić rybki Colą (ani snickersami) oraz uznania ją przez Frycka barwy bardziej pomarańczowej niż złotej, jego szczęście się nie zmniejszyło. Byłam gotowa na jego pytania o śmierci - nie ignorowałam ich tak jak dawniej.



12 października


Fryderyk wraca dziś do domu! Wszyscy, włącznie ze mną, bardzo się cieszą - jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że powrót Jaszczurki bynajmniej nie jest kwestią jego magicznego ozdrowienia. Wręcz przeciwnie - już nic nie jest mu wstanie pomóc. Jednak Nadzieja, nasza Nadzieja, niczym dzielny marynarz na wzburzonym morzu, walczy - i będzie walczyć, póki nie pochłoną jej fale rozpaczy...

15 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Czerń

Post: Blog2_Post
bottom of page